Kuracja, która uratowała moje włosy?! ||swiss image||

      




To miała być kuracja, która uratuje moje zniszczone prostownicą włosy. Odżywione, nawilżone, błyszczące.... tak miało być. A jak jest naprawdę?

😍 czy 😤 ???




Firmę Swiss Image charakteryzują kosmetyki do pielęgnacji włosów. Czym wyróżniają się one na tle innych szamponów czy odżywek? Przede wszystkim tym, że produkty od SI to dermokosmetyki, które pielęgnują nie tylko włosy, ale też skórę głowy. Nie zawierają parabenów ani silikonu, za to skład oparty jest głównie na alpejskiej wodzie glacjanej. Warto dodać, że wszystkie kosmetyki produkowane są w Szwajcarii, dzięki czemu zawierają one drogocenne składniki naturalne.

Produkty Swiss Image dzielą się na zwykłą, codzienną pielęgnację (basic care) oraz zaawansowaną (advenced care). Z racji tego, że moje włosy często katowane są prostownicą, produkty dostowane do moich włosów to te z serii avenced care, a dokładniej linia z różą alpejską.



Przyznam szczerze, że wcześniej nie wiedziałam nic na temat tej róży alpejskiej. Być może ty też nie masz dużej wiedzy, dlatego pozwól, że trochę ci o niej opowiem. Ma ona przede wszystkim wspaniałe właściwości ochronne- rośnie na dużych wysokościach, dlatego wypracowała sobie mechanizmy chroniące przed odwodnieniem czy zapobiegające czynnikom chorobotwórczym. No dobrze, ale jak to się ma do naszych włosów? Róża alpejska, dzięki swoim właściwościom, zapewnia włosom odżywienietermoochronę i nawilżenie, dodatkowo regeneruje skórę głowy. 









Moja kuracja produktami Swiss Image trwała ponad dwa tygodnie. Włosy faktycznie są w lepszej kondycji. Zauważyłam, że odżywka nadała im delikatnego blasku, dzięki czemu włosy wyglądają na zdrowe i nawilżone. Poza tym, przestały się puszyć, łatwo się nimi pracuje i (nareszcie!) pozbyłam się problemu plączących się kosmyków.


Dodatkowym plusem jest zapach kosmetyków- zarówno szampon jak i odżywka mają delikatny, różany zapach, który po myciu zostaje na włosach.










Podsumowując, moim zdaniem marka Swiss Image zasługuje na zainteresowanie. Uwierz mi, pracowałam w drogerii i wiem jak to jest, kiedy "pani konsultantka" mówi Ci, że ten produkt nie zawiera żadnych parabenów, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nawet nie rzucisz okiem na skład, tylko szybciutko powędrujesz do kasy. Dziś, jako (była) pani z drogerii mogę ci powiedzieć, że produkty Swiss Image nie zawierają parabenów ani silikonów, nie obciążają włosów, dlatego są odpowiednie również dla tych cienkich i problematycznych.

Tym bardziej, że już teraz wszystkie produkty Swiss Image możesz kupić stacjonarnie w drogeriach Rossmann klik .
Koniecznie daj znać czy testowałaś już te kosmetyki, a jeśli nie to może pora zacząć.... 😏

🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋🙋







Komentarze

  1. Czekałam na tą recenzję odkąd zobaczyłam te kosmetyki u Ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurde to fajnie, że nie zawierają parabenów, muszę je przetestować na swoich włosach :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Widze, że ciekawy produkt. Dobrze, że nie ma tak złego składu. Chętnie się w niego zaopatrzę.

    https://pielegnacyjny-zakatek.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem fajnie się prezentuję ,ale nie znam tego produktu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. znam te produkty i bardzo fajnie się u mnie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze chyba produktów tej marki i po recenzji mam ochotę jej wypróbować :)
    Pozdrawiam cieplutko ^^

    https://zzyciaawzietee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że nigdy nie słyszałam o tej firmie. jednak bardzo ciekawy produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba widziałam w Rossmannie tą markę i możliwe, że dokładnie to co pokazałaś w poście. Nigdy jakoś nie zatrzymałam się przy nich na dłużej, a chyba warto! ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty